nasze bieckie biecz
Loading...
Reklama
Grafika: MD

Na choince mieniły się szklane, ręcznie malowane bombki i kolorowe podłużne cukierki. Gdy pojawiła się błyszcząca, ledwo widoczna kropka na niebie, nurkowaliśmy pod drzewkiem po te same prezenty jak co roku. Pomarańcze, czekolada z orzechami i skarpetki robione na drutach przez babcię. W dwupokojowym mieszkaniu o powierzchni 35m2, przy dużym stole siedzieli dorośli. Dzieci w pokoju dziadka, na tapczanie. Kolędy, z tej samej kasety magnetofonowej, brzmiały jak kojące kołysanki. Nie pamiętam o czym się rozmawiało. Pamiętam, że dzieci i ryby głosu nie miały. To zdanie dostałam w prezencie na zawsze wraz z wełnianymi skarpetami.

 

Ryby nadal milczą ale my, dzieci naszych rodziców, dzisiaj dużo paplamy, głównie w  Internecie. Raz hejt się leje, raz rzygamy różowymi obłoczkami i serduszkami. Mamy najkrótszą formę rozmowy od czasów obrazków w jaskini. Gorzej, gdy przyjdzie nam przeczytać dłuższą treść (doceniam, że teraz czytasz, Czytelniku)! Gorzej jak przyjdzie zmierzyć się z argumentem. Jeszcze gorzej,  jak przyjdzie porozmawiać z przekonaniem, ze wcale w rozmowie nie muszę wygrać. Lokalne społeczeństwo z tendencją do jednokierunkowego myślenia to już w ogóle wysoko podniesiona poprzeczka w rozmowach. W takich przypadkach, każda forma odmiennego zdania w przestrzeni publicznej kończy się symbolicznym „wywiezieniem delikwenta na taczce”. Ciekawe to nasze podwórko, narzekające na wszystko przy świątecznym stole. W przypadku jednak, gdy krytyka jest zasadna, ale dotyczy niewygodnych działań czy osób, krytykant to wróg publiczny. Taki, któremu nie warto nawet podać ręki. W takich momentach, krytykanta może umacniać tylko nauka wynikająca z historii- nie ma przełomu bez lokalnego buntownika, a zmiana wymaga odmiennego myślenia. 

 

Wyrażenie swojego zdania to często też kwestia formy. Może być niezrozumiała, zawiła, odpychająca, zbyt abstrakcyjna. Nie każdy musi być koneserem sztuki i rozumieć, co artysta malarz lub inny poeta miał na myśli. Chociaż, od wczesnych lat edukuje się nas w szkolnych ławkach, jak się uwrażliwić na głos mądrego człowieka, mówiącego językiem sztuki, to inteligencji emocjonalnej nas zdecydowanie nie nauczono. Szkoda bo to cecha, która pozwoliłaby lepiej się ze sobą nawzajem komunikować, umieć słuchać, szanować drugiego człowieka, a nawet  podać dłoń mimo różnego zdania. 

 

Oprócz rybich traum z dzieciństwa, nic tak nie blokuje przed mówieniem o sobie, jak wystawienie się na plotki. Zjawisko fałszywie troskliwego zainteresowania, co, kto z kim i dlaczego, potrafi zabić szczerość w relacjach tak skutecznie jak lep dobija przyklejoną mysz. Plotka- morderca zaufania ale czasem też niezły kpiarz, gdy się obróci przeciw plotkarzowi. Chciałoby się tu dużo napisać, ale temat rzekę pozostawię na osobny tekst.

 

Do dziś łapię się na wewnętrznej dyskusji, czy na pewno mogę głośno powiedzieć to co chcę, to co myślę. Wolność słowa to ładne hasło, ale w dzisiejszym świecie wielu interpretacji, chowa się za mgłą strachu przed hejtem (nie mylić z krytyką) oraz niezrozumieniem. Bałabym się jeszcze bardziej gdyby nie to, że dzisiaj jest łatwiej przekazać swoje zdanie. Otwieram aplikację, piszę co mi ślina na język przyniesie, później klik i może to przeczytać cały świat. Nie wyobrażam sobie jaką odwagę trzeba mieć stojąc na wiecu, głosząc swoje postulaty. Największa kara to brak feedbacku. Nawet przytoczony przed chwilą wiec na nic by był bez ludności. Czekamy na serduszka i komentarze, jak dzieciaki na prezenty urodzinowe i tak jak dzieciaki szybko nudzimy się prezentami, chcemy jeszcze i jeszcze, więcej i więcej… Stąd już prosta droga do tworzenia siebie i swojego wirtualnego otoczenia pod dyktando mody i trendów. Szczerość i prawda nadal słabo się klika, choć czasem i na to przychodzi moda.

 

Z premedytacją rozpoczynam Nasze Bieckie od tematu wolności słowa. Dostrzegam niedosyt niezależnych portali informacyjnych i opiniotwórczych w przestrzeni naszego miasteczka i przyległych wiosek. Zamierzamy tworzyć i podawać dalej pozytywne treści, ale nie boimy się też trudnych tematów. Przyświeca nam proste założenie- motywować Mieszkańców gminy do dobrych inicjatyw i zmian. Biecz zasługuje na odrobinę świeżości, mimo że jest historyczną perełką naszego Regionu.

 

MD- Redaktor Naczelna

Reklama

Najnowsze komentarze

Joanna Czochara zamieścił komentarz w Poezja jest jak sałatka śledziowa.
A ja obecnie zachwycam się Tuwimem. Nie miałam pojęcia, że pisał takie cudowne wiersze miłosne!
Mieczyslaw Galant zamieścił komentarz w Poezja jest jak sałatka śledziowa.
Ja jestem za czasem sam pisze:)
Panie Wędrychowicz, gdzie Pana honor? Jak Panu nie wstyd ? Czego Pan się boi? Przychodzi mi myśl hm…… matactwo …?… hm….
Monika zamieścił komentarz w Mały Kraków okiem mieszkańca…
Problemem takich małych ryneczków, jak nasz, biecki jest brak miejsc parkingowych . Oczywiście ,są miasteczka gdzie moz...
Reklama
Miejsce Reklamowe Prawa 2 500x500
Reklama
Miejsce Reklamowe Dół 1200 x 250px
Image

Copyright © 2025 Nasze Bieckie.
Wszelkie prawa zastrzeżone.

 

 

Realizacja: Agencja DM

Niniejsza strona korzysta z plików cookie

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług.